Kobieta wybierająca książkę z biblioteczki.

Mój przedszkolak, czyli o warsztatach dla rodziców raz jeszcze

Autor:
Iwona Ring
4 czerwca, 2021

Na podłodze w przedszkolnej sali piętrzą się zabawki; klocki, lalki, wózki, kolorowe samochody. Obok nich – widok nietypowy – nie dzieci, lecz rodzice – mamy i tatusiowie przedszkolaków. Mają swoje pierwsze warsztatowe zadanie – posiedzieć tak jak ich dzieci w przedszkolnej sali i … bawić się.

Świat dzieci i świat dorosłych oczami tych drugich

 Widać jak się rozluźniają i chętnie wchodzą w rolę swoich dzieci; budują zamki z klocków, bawią się w dom, organizują wyścigi samochodowe. Rozmawiają i przekomarzają się. Po kilku minutach prowadzący warsztaty dla rodziców psycholog prosi o przerwanie zabawy i prowadzi grupę rodziców do sąsiedniej sali. A tam na podłodze już nie zabawki, lecz przedmioty, które kojarzą się z dorosłością: garść wyjętych z damskiej torebki kosmetyków, kalendarze, długopisy, paczka papierosów, notesy, kalkulatory. Rodzice poważnieją; zaczynają się rozmowy o pracy, paleniu, braku czasu, goniących wszystkich terminach, panie żywo dyskutują o kosmetykach.

Warsztaty dla rodziców są okazją do refleksji nad zachowaniami dzieci

Rozgadanych i ożywionych rodziców prowadzący warsztaty psycholog pyta o wrażenia.

W dziecięcym świecie było lepiej, weselej, bardziej kolorowo – mówią rodzice – tam jest beztrosko, można się ciągle bawić.

– A w dorosłym świecie? – pyta psycholog.

– W dorosłym świecie jest szaro, same poważne sprawy – terminy, stan oszczędności, praca, obowiązki. Ale bywa i miło. Ktoś przypomina o bilecie do teatru, który wysunął się z kalendarza. – Mamy też swoje radości. Gdy czujemy się zmęczeni – możemy sobie zrobić jakąś przyjemność, na przykład teatr.

– No i te kosmetyki – dodaje jedna z mam. Kiedy byłam mała, zawsze zazdrościłam mamie, że może się malować. Teraz i ja mogę to robić i sprawia mi to przyjemność. Gdy mam chandrę, zdarza się, że idę do kosmetyczki lub kupuję sobie jakiś kosmetyk. W ten sposób poprawiam sobie humor.

– A co robiła pani ze swoim złym humorem, gdy była pani małą dziewczynką – pyta psycholog.

 Zapada cisza. – Chyba czekałam, aż ktoś dorosły zauważy, że jestem w złym humorze i zrobi coś takiego, że on się poprawi – pada odpowiedź.

– Miała pani jakiś swój dziecięcy sposób na zły humor?

Znowu milczenie. – Nie pamiętam – odpowiada uczestnicząca w warsztatach mama. Chyba szłam do swojego pokoju i bawiłam się lalkami, ale zły humor nie zawsze szybko mijał.

– A ja jak byłem zły, rozrabiałem. Pamiętam, że kiedyś powyrzucałem przez okno zabawki – zwierza się jeden z ojców. Pozostali uśmiechają się z pewnym zrozumieniem. – Była wielka awantura. Rodzice za karę schowali mi zabawki, był płacz, tłumaczenia rodziców, moje przeprosiny. Pamiętam, że lubiłem, jak rodzice coś mi tłumaczyli i pokrzykiwali na mnie.

Lubił pan, gdy na pana pokrzykiwali – wszyscy są zaskoczeni.

– To dziwne, ale chyba tak. Wtedy czułem, że się mną opiekują. Tak na pewno, czułem się wtedy „zaopiekowany”.

W przedszkolnej sali na chwilę znowu zapada cisza, a później trochę niepewna wypowiedź jednego z ojców – to może jak mój syn marudzi i – jak ja to mówię – nie wie, czego chce, to on ma po prostu swój zły humor. Może nie wie, co ma z nim zrobić.

Czy świat dziecka jest lepszy i łatwiejszy niż świat dorosłego?

Podobne rozmowy toczą się podczas kolejnych edycji warsztatów dla rodziców. I niemal za każdym razem, my prowadzący je psychologowie przeżywamy to samo zaskoczenie. Zagonieni i czasami nieco zmęczeni naszymi dorosłymi sprawami, często z rozrzewnieniem wspominamy dzieciństwo. A jeśli nawet wspomnienia sprzed dwudziestu czy trzydziestu lat ukryte są głęboko w zakamarkach naszej pamięci, przeciwstawiamy nasze dorosłe życie, pełne obowiązków, trudnych decyzji, wypełnione pracą, troską o rodzinę, beztroskiemu i kolorowemu życiu naszych dzieci. Gdzie zaskoczenie? Otóż gdy podczas warsztatów pada pytanie o to, który świat jest lepszy, dziecięcy, czy ten dorosły, większość z nas wybiera jednak dorosłość. Okazuje się, że w dorosłym świecie, mimo wszystko, czujemy się bezpieczniej, mamy w nim większe poczucie wpływu i kontroli, więcej możliwości działania i zmieniania otaczającej nas rzeczywistości.

Czyżby więc dzieciństwo nie było aż takie beztroskie? Zdarza się, że nie jest. Dzieci również mają swoje trudności, niepowodzenia i zmartwienia. Dorosłym, zanurzonym w dorosłych sprawach wcale nie jest łatwo dostrzegać je i pomagać dziecku w radzeniu sobie z nimi. Nie zawsze jest proste wsłuchiwanie się w sygnały, jakie przekazują nam dzieci, bo dla nas dorosłych bywają one często nieprecyzyjne i niejasne. Dlatego podczas warsztatów pomagamy rodzicom i nauczycielom słuchać i lepiej rozumieć dzieci, wierząc, że to jest droga do doskonalenia naszych rodzicielskich i wychowawczych umiejętności.

A więc zapraszamy na warsztaty (artykuł publikowany w październikowym wydaniu miesięcznika TOP Przedszkole).

Czytaj również

Babcia i dziadek nie tylko od święta

Gdy milkną życzenia z okazji Dnia Babci i Dziadka i teksty recytowanych wierszyków, a kolorowe laurki trafiają na półki,  pojawia się przestrzeń do rozmowy o rodzinnych relacjach w pokoleniowym trójkącie – dziadkowie, rodzice i wnuki. Bo w tych relacjach zdarzają się  przecież trudności, pęknięcia i nieporozumienia. Między dziadkami a rodzicami,  w ich

Czytaj więcej >
Masaż Metodą Shantala – “Dotyk Miłości”

Jest to masaż szczególnie polecany niemowlętom i dzieciom, który można stosować od pierwszych dni życia dziecka, a wykonywać mogą go … przeszkoleni rodzice/opiekunowie 😊. Technika ta powstała w starożytnych Indiach, a w ostatnim czasie cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem w Europie,  m.in. ze względu na łatwość wykonywania oraz zadowalające efekty.  Wzmacnianie więzi rodzic –

Czytaj więcej >
Rzecz o czterech filarach przewodnictwa dorosłych

Czy wiesz, co pomaga rodzicom być dobrym przewodnikiem rodzinnego stada? Wg Jaspera Juula są cztery filary przewodnictwa dorosłych. Jakie? 1. Autorytet osobisty Niektórzy dorośli w naturalny sposób zyskują tzw. autorytet osobisty.  Opiera się on na „poczuciu własnej wartości, dobrej znajomości samego siebie, szacunku i zaufaniu do siebie

Czytaj więcej >
Rodzic – przywódca stada

Dzieci potrzebują rodziców jako przywódców stada, którzy pomogą im odnaleźć się w puszczy życia – dokładnie tak samo jak małe wilczki. Nasza rzeczywistość zmienia się z minuty na minutę, świat biegnie do przodu, a my próbujemy dotrzymać mu kroku. Wśród przemian, których doświadczamy w wielu sferach naszego życia, istotne wydają

Czytaj więcej >

Kontakt

Zdjęcie lokalizacji pracowni psychologicznej Ego na ulicy Murmańskiej

Praga Południe, Wawer, Wesoła, Rembertów, Ząbki, Gocław

Pracownia Psychologiczna Ego.
ul. Murmańska 6 lok. 5
04-203 Warszawa

Pracownia Psychologiczna Ego


NIP 952 135 35 62, REGON 017441219

Murmańska 6 lok. 5,
04-203 Warszawa
Nr konta: 54 1140 2004 0000 3802 7577 5722

Pracownia Psychologiczna Ego
Niepubliczna Poradnia
Psychologiczno-Pedagogiczna

NIP 952 135 35 62, REGON 384083617
ul. Murmańska 6 lok. 5,
04-203 Warszawa

Masz pytanie?
Skontaktuj się z nami

Pracujemy online

Grafika pokazująca kobietę przy telefonie i smartfonie
Logotypy komunikatorów internetowych

Naszym Klientom proponujemy również konsultacje i terapię online. Jeśli nie możesz spotkać się z nami w gabinecie, przeczytaj jak korzystać z konsultacji zdalnych i umów się na wizytę.